wtorek, 17 lutego 2015

75. srogi wkurw

Ilość nutelli na naleśniku jest wprost proporcjonalna do wkurwu jaki mnie mnie ogarnia na myśl o tym całym bajzlu na uniwersytecie. Nikt nic nie wie, jeszcze nie jest potwierdzone jaki mam moduł (wykłady zaczęły się tydzień temu) wszystko jest robione na łapu-capu, nie robię w tym roku nic związanego z tłumaczeniem, a wczoraj okazało się, że pracy magisterskiej też nie mogę pisać o tłumaczeniu, o zamianie na extended translation mogę w ogóle zapomnieć, bo osoba która zgodziła się być moim promotorem wczoraj nagle zmieniła zdanie, mówiąc wprost, że jest zbyt zajęta własnym PhD, żeby poświęcać czas dla innych. Jestem w dupie bardzo.
Dlaczego mówię o nutelli na naleśniku? Bo jest pancake day, a dzień święty należy święcić.
Dziś było bardzo dużo nutelli.

***

Dzieje się tyle, że nie wiem o czym napisać. Mam w głowie milion myśli. Jest dobrze na wszystkich płaszczyznach, poza uniwersytetem, ale uniwersytet tak mnie dobija, że w mojej głowie nie ma od niego żadnej ucieczki. Chcę już skończyć i pożegnać się ze sformalizowaną edukacją na zawsze, bo mam dość.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz